
Róża przy drzwiach już kwitła, ale ją przycięłam i za jakieś 3 tygodnie znów zakwitnie, ciesząc oczy aż do późnej jesieni. Natomiast trawnik za tarasem to nie taki zwykły trawnik: jest posadzony w betonowych ażurach, pieczołowicie nawożony i podlewany przez męża. Taras jest w zasadzie pojemnikiem na opał, a trawnik stanowi drogę dojazdową Ale dzięki pomysłowości męża nie ma zbyt wiele betonu, a zrobił się bardzo fajny i praktyczny kącik, gdzie pod winogronem można wypić kawę czy herbatę 🙂
Komentarze
Brak komentarzy