Mały pejzaż w korycie – widok po latach

Pomysł miniaturowym krajobrazem narodził się w głowie mojego męża po spojrzeniu na wielkie stare koryto do karmienia zwierząt, zwane też trokami. Koryto było drewniane i udało nam się zdobyć aż dwie sztuki za przysłowiową flaszkę ;).

Mniejsze obsadziliśmy głównie roślinami jednorocznymi oraz skalniakami, w większym chcieliśmy mieć jakieś ciekawsze rośliny, by zaczęło to przypominać coś innego niż tylko ozdobna rabatkę. Posadziliśmy tam dwa płożące jałowce Wiltonii – jeden z nich dla odmiany poprowadziliśmy przy paliku, by uzyskać malutkie płaczące drzewko, dosadziliśmy żółtą i zieloną odmianę karmnika ościstego dla uzyskania miniaturowego trawniczka oraz kwitnące jednoroczne: różową werbenę i liliową lobelię.

 

W większym korycie chcieliśmy mieć jakieś ciekawsze rośliny, by zaczęło to przypominać coś innego niż tylko ozdobną rabatkę. Najlepsze byłyby jakieś iglaste i bardziej kolorowe liściaste mini drzewka czy krzaczki, które przypominałyby te rosnące w naturze. A o miniatury kiedyś wcale nie było tak łatwo, więc zdobyte egzemplarze mocno przycinaliśmy. Zasadziliśmy tu  świerk biały „Conica” – nieco wbrew nazwie zresztą zielony; czerwonolistny klon japoński oraz biało -żółty miniaturowy tym razem cyprysik groszkowy (chamaecyparis pisifera) „Plumosa Aurea Compacta”. Liliowo kwitnąca miniaturowa odmiana macierzanki piaskowej ładnie zakrywała pękniecie z jednej strony koryta. Zielone i żółte karmniki ponownie udawały łąki, a większe i mniejsze kamienie – górki i duże głazy. Drobny okrągły żwirek symbolizował płynąca rzekę, a widoczna na pierwszym zdjęciu poniżej jako zielononiebieska niska okrągła kopka skrzydlinka zwabiała motyle. Kupiliśmy nawet malutką pagodę i porcelanową figurkę Azjaty łowiącego ryby. Było pięknie..

 

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Administratorem danych osobowych jest Jadwiga Barteczko. Zapoznaj się z polityką komentarzy.