
Na pierwszym planie widać całe morze wrzośców, którym podoba się tu chyba najbardziej – do tego stopnia, że wspinają się po azaliach i trzeba je z nich ściągać (ale dopiero po kwitnieniu, bo całkiem fajnie to wygląda:).
Z prawej strony nieco straszą liście miniaturowych narcyzów, ale zdecydowałam, że pozostaną tam na dłużej, gdyż wczesną wiosna tworzą naprawdę radosny akcent w kompozycji z różowymi i białymi wrzoścami.
Po lewej stronie pod płotem widać białozielony pieris japoński „Little Health Variegata”, warty pierwszoplanowego miejsca na wrzosowisku ze względu na eleganckie, kolorowe liście, piękne białe kwiaty i różowoczerwonawe młode przyrosty, wyglądające również jak kwiaty.
Poniżej przedstawiam wrzosowisko wiosną w kolejnych latach po posadzeniu:
Komentarze
Brak komentarzy