
Pierwsze irysy otrzymałam od teściowej, która nazywała je „kokocimi butami” – bardzo mi się podobały, ale przyznaję, że u niej rosły lepiej – ja mam jednak zbyt gliniastą glebę i bardziej podmakający niekiedy teren, więc ze zdrowotnością rożnie bywa.. Ale bardzo lubię je malować i uważam je za jedne z najpiękniejszych kwiatów w ogrodzie.
Poniżej parę moich obrazów z irysami:
Komentarze
Brak komentarzy