Gradobicie-lipiec 2012

W tym roku mamy dość zwariowaną pogodę-3 lipca miałam wątpliwą przyjemność podziwiania gradobicia we własnym ogrodzie.. Na szczęście skończyło się na podziurawionych rynnach, dach cały…

W ogrodzie niestety gorzej, najbardziej ucierpiały funkie-z tych o wielkich liściach zostały smętne resztki, połamana też była pnąca róża na froncie domu; liliowce wydawałoby się, zniosły to dobrze i nawet kwitną dalej, lecz dopiero teraz widać słaby stan liści….uważam jednak, ze i tak mój ogród miał dużo szczęścia….w innych ogrodach, dalej, spadł grad wielkości kurzych jaj – i tam jest strrasznie….

Poniżej poglądowa fotka na wielkość gradowych krup:

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Administratorem danych osobowych jest Jadwiga Barteczko. Zapoznaj się z polityką komentarzy.