Domek z piernika

Dobrych parę lat temu, zachęcona przepisami drukowanymi w popularnej podówczas „Burdzie” (były to wykroje odzieży do samodzielnego uszycia), postanowiłam skorzystać z kącika kulinarnego i upiec domek z piernika. Zadanie było tym bardziej ambitne, że o pieczeniu pierników nie miałam bladego pojęcia. Ciasto zagniotłam, oziębiłam, uwałowałam i włożyłam do pieca na przepisowe 15 chyba minut. Zaalarmowana zapachem, po jakiś 8 minutach wyciągnęłam zwęgloną prawie (a w każdym razie raczej czarną) ścianę domku i nie namyślając się długo, wyrzuciłam przez okno, by zminimalizować szkody. Ciasto musiało być nieźle wypieczone, gdyż spadając piętro niżej wcale się nie rozbiło na zdobiących ścieżkę głazach w ogrodzie.

Ale następne elementy domku, dokładnie pilnowane, dały jednak znakomity efekt:

Domek sfotografowałam w 3-ostatnim roku wystawiania, bo naprawdę żal go było zjeść. Płotek się już trochę walił i choinki nie trzymały się idealnie prosto, ale i tak był śliczny…

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Administratorem danych osobowych jest Jadwiga Barteczko. Zapoznaj się z polityką komentarzy.